Myśląc o Paryżu, mam przed oczami właśnie ten symbol - Luwr, dawny pałac królewski, który obecnie jest jednym z największych muzeów sztuki na świecie.
Inspirując się charakterem tego muzeum, bogactwem jego zbiorów dzieł sztuki, postanowiłam ozdobić niepozorną butelkę i tchnąć w nią ducha pałacowego przepychu:-).
Butelka (raczej butla 5l) jest zdobiona metodą decoupage, pokryta w całości złotą farbą oraz bezbarwnym lakierem. Dekorowana dżetami oraz żelem 3D. Szyjka butelki ma ozdobny kołnierz z perełek.
Muszę przyznać, że już dawno nie kleiłam tak wielu drobiazgów :-). Dżety żyły własnym życiem, bez pomocy pincety i wykałaczki nie przykleiłabym ani jednego :-). Zabawa jednak była przednia :-).
Pracę tą wystawiam na wyzwanie #4 Paryż, organizowane na blogu Szuflada.
P.S.
W końcu kiedyś trzeba zajrzeć do szuflady :-).
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.
No co jak co, ale przepych to tu jest!
OdpowiedzUsuńByłam w Luwrze, szkoda, że tak krótko. Jest ogromny, niesamowity, wręcz zgubić się można! Brakuje mi tu Mona Lisy, wszyscy się nią tak zachwycają, można powiedzieć, że jeden z symboli Luwru. Ja jakoś tak... Chyba nie ma czym, to wręcz śmieszne, że dookoła niej w promieniu 10 metrów dziki tłum! A na przeciwległej ścianie przepiękne, ogromne malowidło, którego nikt w zasadzie nie zauważa. Mi się podobało chyba najbardziej ze wszystkich tam ;)
Chętnie zobaczyłabym Luwr. A fakt, Mony nie ma:-) nie chciała pozować ;-). Pozdrawiam.
Usuń