czwartek, 3 grudnia 2015

Chleb bezglutenowy :-)

Chleb, chlebek, chlebuś....wielu go uwielbia i pewnie tyle samo go przeklina ;-)
Dla nas Polaków chleb ma ogromne znaczenie, może nie tyle ze względu na jego bogate walory smakowe, ale przede wszystkim dlatego, że w czasach wojny, w czasach biedy chleb był podstawą przynajmniej dwóch posiłków dziennych, a wielokrotnie nawet i trzech.
Chleb darzono szacunkiem i nie wyrzucano go na śmietnik tak jak teraz ma to miejsce.
Mamy inne czasy, wiedzie nam się podobno "lepiej", poziom biedy wśród społeczeństwa  wyraźnie się zmniejszył, zapewne fakt ten wpłynął na to, że obecne pokolenia nie widzą nic specjalnego w chlebie.
Obecnie na rynku spotykamy taką różnorodność  chlebów, że trudno się na coś skusić. Mamy chleby, które są ciemne lub jasne, karmelizowane lub nie, takie z przyprawami, nasionami czy bakaliami, są też te o obniżonym indeksie glikemicznym, ze specjalnych mąk jak np: orkisz, gryka itp. lub te bezglutenowe.
No właśnie, DIETA BEZGLUTENOWA, wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie toleruje glutenu, a to dlatego, że nie wszyscy mają te same objawy nietolerancji.
Praktycznie rzec biorąc dla naszego dobra wszyscy powinni zrezygnować z przyjmowania glutenu. Gluten, to białka obecne w ziarnach zbóż takich jak: pszenica, pszen-żyto, żyto, jęczmień, owies, orkisz.
Pojęcie gluten jest pojęciem szerokim, obejmującym różne rodzaje białek w zbożach, tak więc obecnym białkiem w poszczególnych rodzajach nasion są odpowiednio:
- gliadyna (pszenica)
- sekolina (żyto)
- hordelina (jęczmień)
Odważniejsi ludzie na tej Ziemi nazywają to trucizną perfekcyjną czy też pszenną apokalipsą. Dodam też, że otyłość i te nasze nie wiadomo czemu wydęte brzuchy, to sprawka między innymi wszechobecnego glutenu.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany zachęcam do przeczytania tych ciekawych i jakże przydatnych informacji (podlinkowane wyrazy).
Znalazłam kiedyś w sieci smaczny przepis na bezglutenowy chleb, jest naprawdę pyszny ...mniam :-).
Piekę go w automacie do chleba, tak jest wygodniej :-). Jedyny minus tego taki, że zawiera drożdże (one również nie są dla nas najlepsze)
Są też przepisy na chleb bezglutenowy bez użycia drożdży, kiedy je wypróbuję zaraz umieszczę stosowny wpis na blogu :-).
Mój chlebek tak się prezentuje i jest z dodatkiem suszonych pomidorów. Do moich chlebów dodaję różne dodatki: sezam, mieszankę ziaren, słonecznik, rodzynki, suszone pomidory, bazylię, zioła prowansalskie, lubczyk, cebulkę lub kminek). Szalona kobieta ze mnie ;-).



Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

czwartek, 29 października 2015

Bransoletka Liwia.

Witam Was wszystkich serdecznie, chyba czas odkurzyć bloga, nadgonić zaległości jeszcze z lata.....oj mało czasu....mało. Gdybym żyła na Nibiru, gdzie rok (Szar) trwa (jeśli dobrze pamiętam) około 3600 naszych lat, miałabym o wiele więcej czasu do dyspozycji :-).
Wracając do tematu, inspiracja z letniej gazetki Szuflady (przyda się na przyszły rok ;-) ), to bransoletka Liwia wykonana z ozdobnej falbanki tiulowej, przyozdobiona taśmą cyrkoniową i Swarovski Rivoli.
Takie małe coś , a cieszy :-)


Wysyłam ją do Diany na Linkowe Party :-)


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

środa, 9 września 2015

Perły od Swarovski


Muszę przyznać, że pastelowe perły od Swarovski podbiły moje serce :-) Te kolory są takie łagodne i subtelne.
Wykonałam więc bransoletkę z pereł o średnicy 10 mm. Wydawałoby się, że rozmiar pereł może stwarzać wrażenie masywnej i ciężkiej biżuterii, nic mylnego :-), ta ciepła i delikatna kolorystyka daje efekt niesamowitej delikatności.
Bransoletka jest prosta, lecz pełna elegancji, z zawieszką Swarovski Rivoli, oplecioną koralikami Toho i zapięciem Ag pr. 925.
Bransoletka stworzona została jako inspiracja do gazetki Szuflada pełna inspiracji Lato 2015.







Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Boho - chic

Lubiany już od jakiegoś czasu styl w modzie. Styl, który łączy trochę hipisowskiego umiłowania do zabawy kolorami, przejawia typowy luz surferów ( to już chyba nadinterpretacja Wikipedii, bo co to znaczy tak naprawdę "luz surferów" - szerokie szorty? ㋡ ) i ciekawy przejaw cyganerii czyli bohemy.
Elementami stroju są długie, luźne spódnice, futrzane kamizelki, dżinsowe kurtki, kolorowe tuniki, szerokie paski, duże torby. Styliści odkryli go w roku 2004 (opis stylu zaczerpnięty z Wikipedii).
***
Nie wiem, dlaczego w tekście zaznaczono, że jest to styl w modzie damskiej, może było to pierwotne założenie, styl ten równie dobrze prezentowany jest w modzie męskiej.
Do letniego wydania gazetki Szuflady wykonałam wisior z frędzlami, w kolorach brązu, ecru, turkusu, błękitu i granatu. Do tego projektu użyłam cylindrycznych Toho (Treasure 12/o), niewielką ilość stanowią Toho 15/o oraz drewniane kółko. Całość zawieszona jest na woskowanych sznurkach.

Prosta forma, dużo frędzli i wyszły chyba raczej indiańskie klimaty ㋡.




Praca gości w:


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Pastele

Lubicie pastelowe kolory, delikatne i subtelne? Takowe wyzwanie, jest aktualnie na tapecie w Szufladzie :-). Osobiście bardzo gustuję w pastelach. Jako inspirację wykonałam kolczyki, jak to określiłam "kryształkowe". Chociaż użyłam sporo koralików Toho i perełek, to w efekcie końcowym najmocniej (jak dla mnie) akcentowały się Bicone i oczywiście Swarovski Rivoli 12 mm. Perełki, z racji na swoją kolorystykę, wydają się mocno widoczne, ale to tylko na zdjęciu :-)
Całe kolczyki mierzą 5 cm długości (razem z biglem), sam element zawieszki, to około 3,3 cm długości.
Ze zdjęciami, to jest nie lada problem, zwłaszcza jak fotografowany element jest błyszczący :-). Nie użyłam tym razem lampy doświetlającej, więc tło, które stanowi biały papier, nie jest najjaśniejsze :-)
Tym razem, postanowiłam spróbować pierwszy raz zdjęć na lustrze i taki efekt otrzymałam:

Tło - lustro


Tło - biały papier


Tło - lustro


Tło - biały papier


Kolczyki zagoszczą również u Diany na blogu :-)

i


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

wtorek, 28 lipca 2015

Szuflada pełna inspiracji - Lato 2015

Zapraszam serdecznie do najnowszego (bezpłatnego) wydania informatora:
 "Szuflada pełna inspiracji" - Lato 2015.
Informator, to wspólne dziecko zespołu Projektantek Szuflady :-). 
Znajdziecie tam wiele ciekawych inspiracji, tutoriali oraz przepisów kulinarnych, że "palce lizać" :-)
Jeszcze raz - zapraszam!


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

piątek, 17 lipca 2015

Szkic, czyli portret Przyjaciela

Rysunek, szkic - to nie moja specjalność, ale ten jeden raz spróbowałam, a co tam! :-)
Model był wyjątkowy, mój najwspanialszy, czworonożny Przyjaciel, którego już ze mną nie ma - niestety. Odszedł od nas do krainy beztroski i pięknych łąk już ładnych parę lat temu, ale co roku wracają wspomnienia i oczy robią się takie jakieś mokre.
Dzisiaj obchodziłby swoje kolejne urodziny, dlatego postanowiłam, że jeden z wpisów na blogu zadedykuję właśnie jemu.
Pewnie teraz szczeka ze śmiechu widząc, że po tylu latach zebrało mi się na takie sentymenty :-)


U Diany niechaj też zawita :-)

i


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

poniedziałek, 13 lipca 2015

Śniadanko vege i kot Pasha :-)

Chwalę się.....fatalny początek nowego wpisu na blogu, ale gdyby tak "wgryźć" się w ten temat, to właściwie - dlaczego?
Zastanawialiście się czasami  nad tym, czy sam fakt prowadzenia bloga nie jest wyrazem chęci uzyskania aprobaty dla swoich własnych postrzeżeń czy działań?
Moim zdaniem - jest :-). Żyjemy tutaj (i nie tylko), w takim (jak to trafnie określić) zbiorowym kolektywie, w takim jakby, naczyniu połączonym, które miesza, łączy, jednocześnie rozdziela, ale w efekcie końcowym tworzy jednolitą substancję, dążącą do ideału i harmonii :-)
Tacy jesteśmy - dążymy do ideału, więc pragniemy w głębi serca aprobaty dla naszych wypowiedzi czy przemyśleń, jak również dla naszego przejawu w danym działaniu :-)
Dosyć tego dobrego, teraz do rzeczy i parę nowości, którymi chciałabym się z Wami podzielić :-).

Pisałam Wam już, że cieszę się, że jesteście? W takim razie teraz piszę i bardzo Wam dziękuję za każdy wpis w komentarzu, za ciepłe i uskrzydlające słowa, za te oryginalne wypowiedzi i za te, które tłumaczą mi, że nie wszystko jest takim jakim mi się "wydaje" :-).
W podziękowaniu ślę Wam ciepłe i serdeczne pozdrowienia :-)
Wracając wreszcie do tematu tego wpisu :-).

Moja propozycja śniadania vege ( tutaj wersja dla mojego kochanego Mężusia :-):
- wafle kukurydziane
- pasta z ciecierzycy (przepis poniżej)
- pomidor
- ogórek kiszony (z własnego kiszenia)
- rzodkiewka
- czereśnie
- szczypior z młodej cebulki
- pietruszka
- mieszanka ziaren orientalnych z czarnym sezamem ( ze sklepu Biedronka)
- sól
- mieszanka pieprzu


Ciekawe mieszanki ziaren ze sklepu Biedronka :-)


Przepis na pastę z ciecierzycy:

- ciecierzyca (ziarna)  500 g
- pomidory suszone w oleju: 1 słoik (sklep Biedronka oferuje bez dodatku produktów odzwierzęcych)
- olej (całość pozostała ze słoika z suszonymi pomidorami)
- pieprz: 1 łyżeczka (płaska)
- sól: 3 łyżeczki (płaskie)
- kminek rzymski (kumin); 1 łyżeczka (płaska)

Ciecierzycę musimy namoczyć w wodzie na około 12 godzin, dlatego najlepiej zalać ją wodą dzień wcześniej, np: o 20:00 i w następnym dniu zacząć ją gotować. Gotujemy przez 60 min, oczywiście w tej samej wodzie w której ją moczyliśmy, bez dodatku soli czy innych przypraw.
Po ugotowaniu, odcedzamy ciecierzycę. Odcedzamy ją do innego naczynia, dlatego, że parę łyżek będziemy potrzebowali do sporządzenia pasty.
(Woda po ugotowaniu ciecierzycy doskonale przyda się do przyrządzenia zupy, więc nie wylewajcie jej, poza tym parę łyżek jest potrzebnych do sporządzenia pasty jak już wcześniej wspomniałam :-).
Do ciecierzycy dodajemy suszone pomidory z oleju wraz z całą zawartością tego oleju, przyprawę ziołową Małgosi, kminek rzymski, sól, pieprz i 4-5 łyżek wywaru z gotowania ciecierzycy. 
Całość rozdrabniamy blenderem na jednolitą masę, trochę to trwa, ale nie zniechęcajcie się :-)
To wszystko, życzę smacznego :-)

Drobna wskazówka: moje ilości oleju, soli, pieprzu czy innych przypraw są podane według moich upodobań. Lepiej dodać mniej przypraw - spróbować w trakcie "kucharzenia", niż dodać ich zbyt dużo :-)
Smakujcie więc, testujcie, ulepszajcie, dodawajcie swoje przyprawy, zmniejszajcie lub zwiększajcie ich proporcje - wedle Waszych upodobań  - bawcie się smakiem, to przecież indywidualne i niepowtarzalne odczucia :-).
Jeszcze raz życzę smacznego :-)

U mnie pasta prezentuje się w taki sposób jak na zdjęciu poniżej, cóż, może nie jest to zdjęcie na miarę kulinarnych magazynów, ale pasta jest smaczna i pożywna :-)


Mój rozleniwiony pomocnik....woli wylegiwać się w porannych promieniach Słońca :-)



W następnym wpisie kulinarnym będą polecane książki z przepisami dla niemięsnych :-)

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Brelok i zachód Słońca

Zachód Słońca, z punktu widzenia astronomii, to moment przejścia Słońca pod linię horyzontu, ale to raczej sucha reguła. Zapewne dla większości z nas, to przede wszystkim szczególne przeżycie chwili, które potrafimy opisać mnóstwem pięknych, barwnych, mniej lub bardziej poetyckich słów.
Moja inspiracja do nowego wyzwania w Szufladzie "Zachód Słońca", to dwustronny brelok o średnicy 2.5 cm. Wykonany jest z dwóch szklanych kaboszonów i opleciony koralikami Toho :-)



Zachód Słońca - widok z mojego okna :-)



Zachód Słońca jest dla nas tak oczywistym faktem, że nie można się dziwić iż jego aspekt czy przejaw, uwidacznia się już od zarania dziejów w wielu dziedzinach naszego życia. 
Generalnie rzecz biorąc, kult Słońca króluje do dzisiaj, czy to się komuś podoba czy nie :-).
Szybka migawka: sztuka i twórczość (literatura, malarstwo, haft, muzyka, fotografia itd. ), religia, ogrodnictwo czy nawet wierzenia i przesądy (zabobony) itp.
Poniżej parę przykładów:

Przesądy i wierzenia:

* Kąpie się dziecko przed zachodem Słońca, bo po zachodzie nie wolno już tej wody wylewać. W przeciwnym wypadku sprowadzi się nieszczęście.
* Wyrzucanie śmieci po zachodzie słońca przynosi nieszczęście.

Religie:

Boże Narodzenie (katolickie święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa, aczkolwiek z postacią Jezusa nie ma nic wspólnego) zostało ustanowione przez Kościół w IV w n.e. w miejscu ustanowionego od starożytnych czasów święta odnowienia Słońca, przypadającego w okresie przesilenia zimowego, tj dnia, w którym dni zaczynają być dłuższe niż noce. Obecnie przesilenie zimowe przypada na 21-22 grudnia. Na początku naszej ery przypadało ono na 25 grudnia.
Święto w okresie przesilenia zimowego związane było z kultem Słońca, które czczono jako najważniejszego Boga ("Boże Narodzenie" jest więc jak najbardziej odpowiednią nazwą dla tego święta). Przed ustanowieniami kościelnymi święto to nosiło nazwę Sol Invictus (łac. Słońce Niezwyciężone), i odnosiło się do kultu związanego z czcią bóstw solarnych, w tym Mitry, Sol (Helios) i Astarte (fenicka Wenus - Królowa Niebios). U Słowian to święto Godowe :-)
Na przełomie XII i XIII wieku, święto ku czci Jana Chrzciciela przełożono na letnie przesilenie i nazwano jego imieniem. Dzisiaj, to znana i popularna Noc Świętojańska.

Szabat w Judaizmie zaczyna się wieczorem i trwa od zachodu Słońca w piątek do zachodu Słońca w sobotę.

Malarstwo:

William Turner - malarz angielskiego romantyzmu, prekursor impresjonizmu i symbolizmu (źródło: culture.pl)

Witold Pruszkowski - polski malarz i rysownik (źródło: culture.pl)

Ogrodnictwo:
Optymalne ustawienie szklarni (wschód - zachód)

Można tak pisać i pisać, aż wszyscy usną ;-) Pozdrawiam Was upalnie, dzięki Słońcu :-)

Brelok niech zawita u Diany :-)

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

piątek, 3 lipca 2015

W upalne dni........

Zgaduję co teraz pomyśleliście....znowu kulinarny wpis ;-).  Koralikowania w żadnym wypadku nie rzucam, ale nie mogłam się nie podzielić z Wami tym dziwnie, ba......wręcz podejrzanie wyglądającym koktajlem owocowym lub jak kto woli smoothie ;-).
Banalnie prosty skład (jak przystało na takie koktajle :-): banan, truskawki, kiwi, spirulina i w moim przypadku woda bez lodu. Koktajl został potraktowany chłodziarką i jego temperatura była w sam raz :-)
Spirulina, która jest ciemno-zielona spowodowała, że koktajl, kolorem przypominał błoto z jezior ;-), ale mogę śmiało napisać, że pyszne to "błotko" wyszło, o tak :-).
Dla tych, którzy jeszcze nie spróbowali tych zdrowych glonów z rodziny sinic, umieszczam krótki opis:

Spirulina - alga niezwykle bogata w białko (ok. 65%). To trzykrotnie więcej niż w rybie czy wołowinie. Białko to zawiera aż 18 rodzajów aminokwasów, dlatego jest bardzo dobrze przyswajalne. Jest pomocne w utrzymaniu masy mięśniowej i zdrowych kości.
Oprócz tego spirulina zawiera duże ilości mikro- i makroelementów, witamin i kwasów nukleinowych. 1 g Spiruliny ma tyle wartości odżywczych, co 1 kg warzyw i do tego bardzo dobrze się wchłania. Spirulina stanowi doskonałe źródło wielu substancji odżywczych, niezbędnych do wzrostu i odnowy komórek.
Spirulina to źródło nie tylko białka ale też łatwo przyswajalnych pierwiastków śladowych jak żelaza, selenu, magnezu, potasu i wielu innych. To również źródło naturalnego jodu, witamin, a szczególnie z grupy B (B1, B2, B3, B6, B12), nienasyconych kwasów tłuszczowych.

Witamina B6 pomaga w utrzymaniu prawidłowego metabolizmu energetycznego oraz prawidłowej produkcji czerwonych krwinek. Przyczynia się do zmniejszenia uczucia zmęczenia, znużenia, a także regulacji gospodarki hormonalnej. Pomocna jest również w utrzymaniu prawidłowych funkcji psychologicznych.

Witamina B12 wspomaga funkcjonowanie układów odpornościowego i nerwowego. Przyczynia się do zmniejszenia uczucia zmęczenia i znużenia.

Jod przyczynia się do prawidłowej produkcji hormonów tarczycy i prawidłowego jej funkcjonowania. Pomaga również w prawidłowym działaniu układu nerwowego, a także zachować zdrową skórę.

Selen pomaga zachować zdrowe włosy i paznokcie. Pomaga również w prawidłowym funkcjonowaniu układu odpornościowego, tarczycy oraz w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym.

Żelazo odgrywa ważną rolę w procesie podziału komórek, pomaga w prawidłowym transporcie tlenu przez krew w organizmie, jak również w produkcji hemoglobiny i czerwonych krwinek.

Dzięki zawartości chlorofilu ma bardzo korzystny wpływ na procesy krwiotwórcze, jak również florę przewodu pokarmowego. Inny barwnik, który zawiera to fitocyjanina. Wpływa on pobudzająco na szpik kostny, co jest istotne przy procesach odnowy krwi. Trzeci, bardzo ważny barwnik, znajdujący się w spirulinie to beta-karoten (jest go aż 10 razy wiecej niż w marchwi).
źródło: spirulina.pl

A po tym linkiem znajdziecie przepis na odżywczą maseczkę od Kalisty

Koktajl, który nazwałam "Błotniak"


i do tego pyszne, słodkie czereśnie :-)


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

środa, 10 czerwca 2015

Vege cd.- czyli pasztet nie tylko od święta

Pasztet z batatów wg. przepisu Marty z bloga Jadłonomia (przepis tutaj) jest pyszny i polecam go ze szczerym sumieniem :-). Pragnę tutaj nadmienić, że nie popadam w samozachwyt i nie twierdzę, że  wszystko co vege jest przepyszne, to jest kwestia indywidualnego odczucia smaków, ale ten pasztet ma w sobie to "coś" :-).
Jego podstawa, to: wspaniała i bogata w składniki odżywcze soczewica (czarna, zielona lub brązowa) oraz bataty (słodki ziemniak), czyli według mnie: dziwne, pomarańczowe ziemniako-marchewki o smaku dyni ;-).
Wyobrażacie sobie, że soczewica została udomowiona co najmniej 8 tys. lat p.n.e. ? Niesamowite!
Soczewica, podobnie jak inne rośliny strączkowe, posiada wyjątkowe właściwości prozdrowotne, gdyż jest skarbnicą wielu składników odżywczych. Soczewica jest źródłem dobrze przyswajalnego białka, a także obniżającego ciśnienie krwi potasu i niezbędnego dla kobiet w ciąży kwasu foliowego.
Samo zdrowie :-).
Wracając do tematu, przyrządzenie tego pasztetu, to prościzna :-), to musi się udać i nie ma tutaj innej opcji, dlatego zachęcam - spróbujcie!
Teraz, krótko o Vege, tak po mojemu, to nie wyrok i wyrzeczenia, to jest świadomość tego, że nasi mali i więksi przyjaciele - zwierzęta, są takimi samymi myślącymi, wrażliwymi i czującymi istotami. Zwierzęta nie są produktami żywnościowymi na półkach w supermarketach. 
Przemyślcie to sobie, nie oceniajcie zbyt pochopnie (źródło przemyśleń i informacji: ja sama), być może nie dzisiaj i nie jutro, może za kilka lat, ale proszę rozważcie ten inny punkt widzenia.
Teraz pozostaje mi życzyć smacznego :-)


Poniżej na zdjęciu, pomarańczowe ziemniako-marchewki o smaku dyni ;-)



Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Catherine bracelet - II odsłona

Dzisiaj będzie krótko :-). Bransoletka Catherine, a właściwie jej II odsłona w odcieniach: różu, złota, srebra i ecru, wykonana na zamówienie.


Bransoletka powędruje również na bloga u Diany :-)

oraz do Blogowych podróży 
Amatorskiej Sztuki Szkatuła


Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

poniedziałek, 1 czerwca 2015

Bay Leaf - czyli liść laurowy

Drodzy Czytelnicy
 wszystkiego najlepszego, zdrowia, radości i spełnienia marzeń 
z okazji Dnia Dziecka.

Dzisiaj nie będzie o gotowaniu i nie będzie też o gloryfikacji :-)
Bransoletka, którą przedstawiam na blogu, to nic innego jak srebrne ogniwka 925, Miyuki Long Magatama w kolorze Galvanized Silver oraz zawieszka ze Swarovski Bicone zakończona małą, srebrną oponką. To wszystko :-).
Wykonałam ją jako inspirację do nowego wyzwania w Szufladzie: Metalowe: złoto,srebro,miedź, na które zapraszam :-).
Banerek przekierowujący do zabawy znajdziecie jak zwykle w bocznej kolumnie bloga.
Bransoletka jest prosta, ale na ręce prezentuje się bardzo elegancko :-).
Nazwałam ją "Liść Laurowy", chociaż przypomina może bardziej wieniec laurowy (zwłaszcza zapięta), ale nie przepadam za słowem wieniec, mam jednoznaczne skojarzenia, których wolę unikać.
Jestem ciekawa, czy macie może inne skojarzenia co do kształtu czy wzoru?





Bransoletka zagości również tutaj:



Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.

niedziela, 17 maja 2015

Metallic bracelet

Jakiś czas temu, wykonałam bransoletkę przy pomocy dysku Kumihimo jako inspirację do gazetki Szuflada pełna inspiracji -Wiosna 2015.
Użyłam koralików Toho w rozmiarze 8o w złotym kolorze. Muszę przyznać, że bardzo sympatycznie pracuje się na tym dysku. Standardowo plecie się na nim sznurki, ale wykorzystanie go do koralikowych sznurów czy bransoletek, napiszę, tak.....aż się prosi :-).
Dodatkowo można go jeszcze ozdobić mniejszymi koralikami, tak jak w moim przypadku, ale już przy pomocy igły. Zawieszka lub kilka drobiazgów i mamy ciekawą bransoletkę pasującą do wszystkich rodzajów kreacji, czy to bardziej wizytowej czy też casual, a może ot tak, na co dzień :-).



I niech powędruje na wspólną zabawę u Diany :-)



Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.