Chwalę się.....fatalny początek nowego wpisu na blogu, ale gdyby tak "wgryźć" się w ten temat, to właściwie - dlaczego?
Zastanawialiście się czasami nad tym, czy sam fakt prowadzenia bloga nie jest wyrazem chęci uzyskania aprobaty dla swoich własnych postrzeżeń czy działań?
Moim zdaniem -
jest :-). Żyjemy tutaj (i nie tylko), w takim (jak to trafnie określić) zbiorowym kolektywie, w takim jakby, naczyniu połączonym, które miesza, łączy, jednocześnie rozdziela, ale w efekcie końcowym tworzy jednolitą substancję, dążącą do ideału i harmonii :-)
Tacy jesteśmy - dążymy do ideału, więc pragniemy w głębi serca aprobaty dla naszych wypowiedzi czy przemyśleń, jak również dla naszego przejawu w danym działaniu :-)
Dosyć tego dobrego, teraz do rzeczy i parę nowości, którymi chciałabym się z Wami podzielić :-).
Pisałam Wam już, że cieszę się, że jesteście? W takim razie teraz piszę i bardzo Wam dziękuję za każdy wpis w komentarzu, za ciepłe i uskrzydlające słowa, za te oryginalne wypowiedzi i za te, które tłumaczą mi, że nie wszystko jest takim jakim mi się "wydaje" :-).
W podziękowaniu ślę Wam ciepłe i serdeczne pozdrowienia :-)
Wracając wreszcie do tematu tego wpisu :-).
Moja propozycja
śniadania vege ( tutaj wersja dla mojego kochanego Mężusia :-):
- wafle kukurydziane
- pasta z ciecierzycy (przepis poniżej)
- pomidor
- ogórek kiszony (z własnego kiszenia)
- rzodkiewka
- czereśnie
- szczypior z młodej cebulki
- pietruszka
- mieszanka ziaren orientalnych z czarnym sezamem ( ze sklepu Biedronka)
- sól
- mieszanka pieprzu
Ciekawe mieszanki ziaren ze sklepu Biedronka :-)
Przepis na pastę z ciecierzycy:
- ciecierzyca (ziarna) 500 g
- pomidory suszone w oleju: 1 słoik (sklep Biedronka oferuje bez dodatku produktów odzwierzęcych)
- olej (całość pozostała ze słoika z suszonymi pomidorami)
- pieprz: 1 łyżeczka (płaska)
- sól: 3 łyżeczki (płaskie)
- kminek rzymski (kumin); 1 łyżeczka (płaska)
Ciecierzycę musimy namoczyć w wodzie na około 12 godzin, dlatego najlepiej zalać ją wodą dzień wcześniej, np: o 20:00 i w następnym dniu zacząć ją gotować. Gotujemy przez 60 min, oczywiście w tej samej wodzie w której ją moczyliśmy, bez dodatku soli czy innych przypraw.
Po ugotowaniu, odcedzamy ciecierzycę. Odcedzamy ją do innego naczynia, dlatego, że parę łyżek będziemy potrzebowali do sporządzenia pasty.
(Woda po ugotowaniu ciecierzycy doskonale przyda się do przyrządzenia zupy, więc nie wylewajcie jej, poza tym parę łyżek jest potrzebnych do sporządzenia pasty jak już wcześniej wspomniałam :-).
Do ciecierzycy dodajemy suszone pomidory z oleju wraz z całą zawartością tego oleju, przyprawę ziołową Małgosi, kminek rzymski, sól, pieprz i 4-5 łyżek wywaru z gotowania ciecierzycy.
Całość rozdrabniamy blenderem na jednolitą masę, trochę to trwa, ale nie zniechęcajcie się :-)
To wszystko, życzę smacznego :-)
Drobna wskazówka: moje ilości oleju, soli, pieprzu czy innych przypraw są podane według moich upodobań. Lepiej dodać mniej przypraw - spróbować w trakcie "kucharzenia", niż dodać ich zbyt dużo :-)
Smakujcie więc, testujcie, ulepszajcie, dodawajcie swoje przyprawy, zmniejszajcie lub zwiększajcie ich proporcje - wedle Waszych upodobań - bawcie się smakiem, to przecież indywidualne i niepowtarzalne odczucia :-).
Jeszcze raz życzę smacznego :-)
U mnie pasta prezentuje się w taki sposób jak na zdjęciu poniżej, cóż, może nie jest to zdjęcie na miarę kulinarnych magazynów, ale pasta jest smaczna i pożywna :-)
Mój rozleniwiony pomocnik....woli wylegiwać się w porannych promieniach Słońca :-)
W następnym wpisie kulinarnym będą polecane książki z przepisami dla niemięsnych :-)
Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga i za komentarze.